Medialne spekulacje zakończyły się po publikacji szacunkowych zarobków kierowców Formuły 1 w nadchodzącym sezonie. Wysokość kontraktów najlepszych zawodników F1 zmieniła się względem ubiegłego roku.
Podobnie jak w ubiegłorocznym zestawieniu, na czele najlepiej zarabiających kierowców znalazł się Lewis Hamilton. Gwiazdor Mercedesa może liczyć na wynagrodzenie w wysokości 30 mln dolarów. Brytyjczyk, znajdujący się od lat w czołówce najbogatszych kierowców Formuły 1, zgodził się razem z teamem na zmniejszenie pensji o 10 mln dolarów. Można jednak założyć, że liczne umowy sponsorskie dadzą mu łączny przychód znacznie wyższy niż szacowane 30 mln. Według doniesień mediów zgoda na obniżkę wynagrodzenia została wydana w zamian za wpłatę pieniędzy na fundację charytatywną, która powstała w zeszłym roku we współpracy Hamiltona z Mercedesem.
Drugi na liście najlepiej zarabiających kierowców znalazł się Max Verstappen. Dochód kierowcy Red Bull Racing opiewa na kwotę 25 mln dolarów, którą uzyskał również w poprzednim sezonie. Tylko 5 mln mniej ma w 2021 roku zarobić Fernando Alonso. Na równie wysokie zarobki mogą liczyć Daniel Ricciardo (15 mln $), Sebastian Vettel (15 mln $), Charles Leclerc (12 mln $), Valtteri Bottas, Kimi Raikkonen, Carlos Sainz oraz Lance Stroll, którzy zainkasują po 10 mln dolarów.
Zawsze gorący temat zarobków kierowców F1 💲
Rozbieżności w niektórych zespołach są znaczące (część zawodników jeździ z dobrodziejstwem inwentarza za plecami) 😉 #F1PL #kanapaF1 #zarobkiF1 https://t.co/PafoDuSRsq pic.twitter.com/ucHftjpIyr— The Pocisk (@The_Pocisk) April 8, 2021
Porównując raport z ubiegłego roku, można zauważyć ogólną tendencję spadkową. Pandemia koronawirusa mocno wpłynęła na zasoby pieniężne federacji i poszczególnych zespołów, dlatego wynagrodzenie zmniejszyło się u większości zawodników. Nie wszyscy kierowcy byli jednak wyrozumiali wobec Formuły 1.
Według mediów początkowo lider Mercedesa Lewis Hamilton zażądał 50 mln dolarów za sezon, co byłoby 3-milionową podwyżką w stosunku do sezonu 2020. Znaczącą obniżkę zaliczył także Sebastian Vettel, który w ubiegłym roku mógł liczyć na wypłatę w wysokości 35 mln dolarów. Widoczna zmiana nastąpiła także u Lance’a Strolla. Kanadyjski kierowca jako jeden z nielicznych zanotował znaczącą podwyżkę. W ubiegłym roku jego szacowane wynagrodzenie wynosiło około 1,5 mln dolarów, podczas gdy aktualne zestawienie pokazuje, że może zarobić 10 mln dolarów. Podobny wzrost płac zaliczył Lance Norris, który przeszedł do zespołu McLarena. Ubiegłoroczna wypłata 1,5 mln dolarów wzrosła do 5 mln, chociaż jego klubowy kolega Daniel Ricciardo zarobi w 2021 roku 3 razy więcej.
Opublikowane zestawienie pokazuje, że ogólna kwota wynagrodzeń wzrosła, bo aż 9 zawodników będzie zarabiać ponad 10 mln dolarów (w zeszłym roku było ich tylko 4).
Jedną z bardziej interesujących kwestii dotyczących zarobków kierowców Formuły 1 jest debata dotycząca limitowanego budżetu. Od 2021 roku budżet każdego z zespołów ma swój konkretny limit. Co ciekawe, zostały z niego wyłączone wynagrodzenia dla kierowców, ale i ten przepis ma się zmienić. Obecnie trwają rozmowy między FIA i F1, aby wprowadzić regulację obejmującą pensje dla zawodników w każdym zespole. Według nowego planu jeden team mógłby przeznaczyć maksymalnie 30 mln dolarów na dwóch podstawowych kierowców. W tej kwocie nie mieszczą się premie dla zawodników, które otrzymują za zwycięstwo lub miejsce na podium.
Pomysłowi przeciwni są sami zawodnicy, którzy głośno wyrażają swoje niezadowolenie. Nowy limit miałby w teorii wyrównać siły między wszystkimi zespołami, jednak w praktyce jest to niemożliwe. Teoretycznie gdyby Hamilton miał możliwość wyższego zarobku w słabszym klubie i tak nie zmieniłby zespołu. Jeśli przepis zostanie wprowadzony, to jednym z proponowanych rozwiązań jest możliwość opłacania wynagrodzeń kierowców z kontraktów reklamowych, a także swobodniejsze zasady dobierania nowych sponsorów, które obecnie są bardzo restrykcyjne.
Foto wyróżniające: Alberto-g-rovi, CC BY 3.0, via Wikimedia Commons